Szkocja – niesamowity kierunek dla każdego turysty żądnego przestrzeni, samotności i ucieczki od zgiełku
Jak opisać piękno szkockich Gór Highlands? Do czego je przyrównać? Dla mnie osobiście to połączenie bieszczadzkich szczytów i norweskich fiordów. Mamy więc do czynienia z ogromnymi połaciami bezleśnych szczytów formujących spektakularne doliny (galicki – Glen), w które bezpardonowo wdzierają się wezbrane i złowieszcze wody Atlantyku. Przypływy i odpływy, skaliste nadbrzeża i łódki zacumowane na bojkach, bo trudno tu o porty z pomostami oraz wrzynające się głęboko w ląd zatoki, a czasem oddzielone od morza jeziora (Loch) o charakterze rynnowym to element charakterystyczny tutejszego krajobrazu.
Cisza, spokój, niskie zaludnienie i nienaruszona przyroda to akcent bardziej bieszczadzki. Oczywiście nie wszystkie szczyty przypominają nam polskie połoniny, te nazywane lokalnie Munros (powyżej 3000 stóp czyli ok 915 metrów) są bardziej skaliste i mają wysokogórski, wręcz tatrzański wygląd. Pozostałe, mniejsze szczyty to w zasadzie zielone zbocza (porastająca je roślinność cięgnie się aż po sam szczyt), które łagodnymi U kształtnymi łukami schodzą do wspomnianych już dolin.
Fałdowanie kaledońskie (bo Szkocja to w języku łacińskim “Caledonia”) u nas w Polsce znane głównie z Gór Świętokrzyskich było tu o wiele bardziej spektakularne i dramatyczne niż u nas w kraju. Nadało to tej ziemi bardzo surowy charakter, dramaturgia krajobrazu pozostawionego po fałdowaniu oraz licznych erupcjach superwulkanu (tak powstała najpiękniejsza dolina Szkocji – Glen Coe) jest tu łagodzona przez bujnie porastającą te ostre i nieprzyjazne kamienie szatę roślinną. Mowa tu głównie o trawach i roślinności niskiej, gdyż lasy mają raczej karłowaty charakter z przewagą jodły.
Dochodzimy tym samym do jednego z bardziej charakterystycznych elementów i cech tutejszego krajobrazu, mianowicie znajdujących się obok zielonych traw, na których radośnie pasą się setki tysięcy owiec – wrzosowisk. Barwy i kształt wrzosu jakże lubianego jako ogrodowa roślina ozdobna zajmują tu ogromne obszary między wyrastającym majestatycznie szczytami. Chyba właśnie to połączenie tych opisywanych wyżej środowisk – górskiego, pustelniczego w koniunkcji z bogatą szatą roślinną i spektakularnymi widokami na wezbrane wody zatok i jezior sprawia, że ciężko o podobne miejsce na ziemi.
Skąd ten fenomen? No niestety wpływ Niżów Atlantyckich, które jako pierwsze docierają znad centrum Atlantyku właśnie na obszar Szkocji – to powoduje, że często orkany trwają tu przez całe tygodnie niosąc za sobą dynamiczną pogodę w postaci ogromnych ilości opadów, wiatru, ale także dużych epizodów słonecznych. Co za tym idzie dając idealne warunki do wegetacji roślin.
Brzmi bajecznie, a należy jeszcze dodać do tego wszystkiego element ludzki. Wielka Brytania z początkiem XVIII wieku była Supermocarstwem i kontrolowała niemal 1/4 ludności globu pod swoich zwierzchnictwem (jako Imperium Brytyjskie), ale to czasy wcześniejsze ukształtowały charakter Szkocji. Teren idealny dla banitów, teren nieco odmienny od południa Anglii – opanowany przez krnąbrne klany, rozrzucone na ogromnych połaciach niedostępnej ziemi. Tereny z legend, legendy tworzące i rywalizujące z Anglikami celem utrzymania niezależności na czele z rządem w Edynburgu. To właśnie tu na przestrzeni dziejów powstały malownicze rezydencje, miasteczka wokół nich oraz romantyczne zamki stawiane na surowych skałach i okalane wodami z nagminnie występujących to jezior i zatok.
Niesamowite osiągnięcia techniki, jak znany z filmów o Harrym Potterze wiadukt kolejowy w Glenfinnam (okolice Fort William), Kanał Kaledoński (i Neptun Staircase – system śluzowania składający się z 8 komór), mosty łukowe na rzekach (Bridge of Orchy), osady epoki brązu czy zamki jak Balmoral Castle czy Einan Donal Castle (okolice Inverness) definiują historię stanowiąc przy tym nie lada atrakcje turystyczne, które ściągają do Szkocji motocyklistów, kamperowców, morskich żeglarzy nie bojących się trudnej nawigacji podczas pływów, jak i wszystkich wagabundów z różnych regionów Świata. Także dla nas to jeden z kierunków “naj”.